poniedziałek, 14 grudnia 2009
Rozwód kościelny - i po co Ci to było?
Rodzice zawsze mi mówili - ”pomyśl dwa razy zanim zrobisz coś głupiego”... na moje nieszczęście niestety znowu nie posłuchałem ich... Ale mówi się trudno – trzeba jak najszybciej zdobyć rozwód kościelny no i oczywiście unieważnienie małżeństwa i żyć dalej... Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tym razem myślałem, że naprawdę coś z tego może wyjść! Co prawda znaliśmy się tylko parę miesięcy przed ślubem, ale naprawdę byłem pewny, że to właśnie ta kobieta jest tą jedyną i że tylko z nią chcę być... Zaraz po ślubie okazało się, że niestety dla mnie nie jest tak kolorowo... Od razu zaczęło się ”czemu tak mało zarabiasz” i ”masz spędzać cały swój wolny czas ze mną, bo jestem Twoją żoną” itp... NIE MOGŁEM TEGO WYTRZYMAĆ! Po pary tygodniach, mimo licznych prób ratowania naszego związku, porzuciłem już ostatnią nadzieję i zdecydowałem się złożyć pozew rozwodowy i ubiegać o unieważnienie małżeństwa. Mam tylko nadzieję, że uda mi się wszystko sprawnie załatwić, gdyż im dłużej sprawa rozwodowa będzie się przeciągać, tym dłużej będzie zaprzątać moją głowę i tym później będę mógł zacząć w miarę normalne życie...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz