poniedziałek, 28 grudnia 2009
Rozwód kościelny – a co z dziećmi?
Często zdarza się tak, że dane małżeństwo, któremu niestety z różnych przyczyn nie wyszło, zaczyna ubiegać się o rozwód kościelny, który sam w sobie jest już procesem niekiedy bardzo czasochłonnym, stresującym i ogólnie nie przyjemnym. A co gdy dodatkowo trzeba rozstrzygnąć kto zostanie opiekunem dzieci, które są owocem związku małżeńskiego? Wtedy już uzyskanie unieważnienia małżeństwa kościelnego może okazać się wyjątkowo stresujące i może ciągnąć się nawet latami, jeżeli byli małżonkowie nie ustępują przeciwnej stronie. W takich przypadkach należy zadać sobie pytanie kto tak naprawdę cierpi i dla kogo tak naprawdę cała sytuacja jest najbardziej stresująca??? Oczywiście – najbardziej poszkodowane w takich sytuacjach są oczywiście dzieci, gdyż to one nie są niczemu winne a nieraz zdarza się, że muszą dokonać bardzo trudnego wyboru – zamieszkać tylko z mamą, czy tylko z tatą? Warto zastanowić się dwa razy, chociażby właśnie ze względu na dzieci, czy aby rozwód kościelny jest jedynym słusznym wyjściem z całej skomplikowanej nieraz sytuacji...
wtorek, 15 grudnia 2009
Czy nie ma innego wyjścia?
Zawsze jest, wydawać by się mogło, jednak niestety w przypadku rozwodów kościelnych nie zawsze można znaleźć inne wyjście. Są sytuacje, że „pod wpływem chwili”, w wyniku z pozoru niewinnej sprzeczki, która przerodziła się w zażartą kłótnię, jedna ze stron nie mając już argumentów w swoim rękawie postanawiać zagrać „vabank” i oświadcza krótko i stanowczo ”W takim razie chcę rozwodu” lub coś w tym stylu. Przeważnie (z reguły na drugi dzień) niebezpieczna sytuacja zostaje zażegnana i wszystko wraca do normy. Z drugiej zaś strony zdarzają się sytuacje, kiedy to unieważnienie małżeństwa jest jedynym słusznym wyjściem – takie sytuacje często są wynikiem zdrady jednego z partnerów, poważnych problemów finansowych bądź też po prostu totalnej różnicy charakterów, która „wyszła” dopiero po zawarciu małżeństwa. Wielu młodych ludzi myśli, że spotkało „miłość swojego życia” i po kilki miesiącach spędzonych na randkowaniu, wspólnych wypadach na zakupy czy też nawet na wakacje wie się już wszystko o drugiej osobie i można spokojnie się zaręczać i brać ślub. Nic bardziej mylnego. Przed podjęciem tej ostatecznej decyzji naprawdę warto zamieszkać z drugą osobą i zobaczyć, jaka jest naprawdę i czy rzeczywiście to jest ta jedyna osoba. Warto chociażby dlatego, by mieć tą 100% pewność... Wiadomo – czasami zdarza się, że nawet gdy znamy partnera bardzo dobrze i tak dochodzi do rozwodów kościelnych czy po prostu unieważnień małżeństwa, ale jak to się mówi „wyjątek potwierdza regułę”. Ogólnie, zawsze lepiej jest mieć jakieś awaryjne wyjście, jednak w przypadku rozwodów i zawsze jest ono możliwe...
Etykiety:
randkowanie,
rozwodów kościelnych,
ślub,
unieważnienie małżeństwa
poniedziałek, 14 grudnia 2009
Rozwód kościelny - i po co Ci to było?
Rodzice zawsze mi mówili - ”pomyśl dwa razy zanim zrobisz coś głupiego”... na moje nieszczęście niestety znowu nie posłuchałem ich... Ale mówi się trudno – trzeba jak najszybciej zdobyć rozwód kościelny no i oczywiście unieważnienie małżeństwa i żyć dalej... Najgorsze w tym wszystkim jest to, że tym razem myślałem, że naprawdę coś z tego może wyjść! Co prawda znaliśmy się tylko parę miesięcy przed ślubem, ale naprawdę byłem pewny, że to właśnie ta kobieta jest tą jedyną i że tylko z nią chcę być... Zaraz po ślubie okazało się, że niestety dla mnie nie jest tak kolorowo... Od razu zaczęło się ”czemu tak mało zarabiasz” i ”masz spędzać cały swój wolny czas ze mną, bo jestem Twoją żoną” itp... NIE MOGŁEM TEGO WYTRZYMAĆ! Po pary tygodniach, mimo licznych prób ratowania naszego związku, porzuciłem już ostatnią nadzieję i zdecydowałem się złożyć pozew rozwodowy i ubiegać o unieważnienie małżeństwa. Mam tylko nadzieję, że uda mi się wszystko sprawnie załatwić, gdyż im dłużej sprawa rozwodowa będzie się przeciągać, tym dłużej będzie zaprzątać moją głowę i tym później będę mógł zacząć w miarę normalne życie...
Subskrybuj:
Posty (Atom)